Insectarium kresek

Jadąc metaforycznym pociągiem do Legnicy – organizatora obecnie najstarszego konkursu satyrycznego w Polsce i jednego z dziesięciu najważniejszych na świecie, a mianowicie Satyrykonu – można wczuć się i poznać smak bycia artystą prześmiewcą. Jest coś dziwnego w tej podróży i towarzyszącej temu poniekąd kolei polskiej. Droga nagle wydaje się jedynie substytutem fizyczności, natomiast staje się kwintesencją naszego duchowego życia.

W jej wnętrznościach kipi świat naszych przywar, wad, kompleksów, głupoty i ponad wszystko chamstwa. Tutaj, bardzo rzadko poznajemy świat piękna. I tu też – pośród pomruku lokomotywy - trwają długie i ważne rozmowy na temat życia oraz sztuki . W tym miejscu najszybciej zrozumiemy proces przyczynowo - skutkowy zachodzących w osobie artysty satyryka.
    Postawa Zenona Artysty kreuje postać, która nie pozwala panoszyć się indolentnej stronie ludzkiego bytu, która poruszając się obok lub razem z nami w metaforycznym pociągu życia, próbuje mimo to zawładnąć tym co jako jeszcze pozytywne ostało się w bezmiarze industrializacji. Rysunek lub inny utwór plastyczny wychodzący spod rąk Porzucka, ma za zadanie unicestwiać świat negatywnej prowieniencji, a rzeczywistości przywracać piękno wartości. Nie jest to jednak zadanie proste. Wprost przeciwnie.
    Aby mitycznej Kariatydzie stała się zadość, Porzucek musi nieraz „uderzyć” w sprawy, które społeczność wolałaby osunąć w niszę niepamięci. Pojawiają się więc nieuniknione w takich sytuacjach tarcia na linii artysta – furfant. Owocują one często nowymi wrogami, rzadziej przyjaciółmi. Wynik twórczych działań pozostaje jednak zawsze ten sam – dotrzeć do istoty problemu, rozważyć go, zinterpretować, rozstrzygnąć.
To co różni satyryka od „innego” artysty to właśnie proces rozstrzygania. Satyryk  bowiem może postawić się w roli rezonera. Nie może, lecz musi zawsze opowiedzieć się za tym w co wierzy, by realizować pierwotnie założone artystyczne cele.
    W twórczości Zenona Porzucka zauważamy taką prawidłowość. Prace spełniają często rolę metafizycznego orzecznika. Grafiki, pastele, tempery lub arkusze wykonane w sobie znanej manierze i technice ewokują widza. Zadają nieuniknione pytanie, na które nie chcemy często dać odpowiedzi, bojąc się diagnozy kondycji naszej intymności. Stąd na wystawach pojawia się karnawał dziwnych gestów, szeptów czy jeszcze bardziej świecących, zafałszowanych masek ludzkich.
    „Człowiek, który kulom się kłania” umiejętnie nakreśla subtelną retoryką stalówki zbytnią tendencyjność do kompromisów naszej cywilizacji. Schematyczność i zniewolenie zaznacza się w „Człowieku w klatce”. „Domek z kart” przypomina iż konflikt siłowy jest nieodłącznym elementem charakteru człowieczeństwa. Podobnych rysunków jest wiele...
Oprócz demaskatorskiego tonu, a raczej szachownicy kresek, pojawiają się prace o subtelnym kolorycie prześmiewczym, jak chociażby „O kocim spojrzeniu”, które państwo możecie oglądać na okładce niniejszego wydawnictwa.
    Prace Porzucka cechuje wyrafinowana techniczność – widać mistrzowskie operowanie piórkiem, a także temperą i pastelą oraz techniką własną, która zwraca uwagę oglądającego tepowaną powierzchnią. Nie jest mu obcy obszar działań dotyczący collage jak i fotografii (początkowy okres twórczości). Dziś artysta swoją paletę działań wzbogacił również elementami typografii i obróbki elektronicznej, co uwidacznia się w ciekawych aranżacjach plakatów, stworzonych na potrzeby komercyjne. Nie tracą one jednak nic z poczucia humoru czy spojrzenia krytycznego (np. plakat zrealizowany dla Spotkań Teatralnych ŁDK, Łódź).
    O sile wyrazu artysty stanowią nie tylko prace lecz także nagrody. Porzucek posiada ich kilkanaście, m.in., edycji konkursów Satyrykon, Kość, a także znanych instytucji np. Muzeum Karykatury. Był również wielokrotnie nominowany do nagród.
Jego prace posiadają najważniejsze placówki kulturalne w kraju, które zajmują się satyrą. Publikacje i katalogi ostatniej dekady dotyczące satyry, są z reguły nośnikami rysunków Porzucka. Czy warto wyliczać wystawy?
    Najważniejszym faktem jest jednak, że twórczość Porzucka zapisała się na trwałe w gronie zainteresowanych satyrą. Uznanie krytyki potwierdza prawdę dawno znaną w środowisku artystów.
Warto zrozumieć, że hołdowanie bezkompromisowemu pięknu, którego rzecznikiem jest osoba Zenona Porzucka jest aktem samodoskonalenia. Czy uwierzymy artyście? Wystarczy zdjąć maskę...


                                                                                                    Marcin Nowak